Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

Ptaki wokół nas/Ptactwo dzikie - Ptaki drapieżne i i krukowate.

Jarek W. - 2006-07-04, 21:39
Temat postu: Ptaki drapieżne i i krukowate.
Dzięki ustawie o ochronie przyrody udało się odbudować populację wielu dzikożyjących gatunków ptaków. Niestety liczba niektórych z nich osiągnęła niebezpieczny poziom zmuszając je do szukania nowych miejsc żerowania. Często słyszymy o atakach jastrzębi na stada gołębi domowych. Osobiście znam hodowców, u których jastrząb „stołuje się” 2, 3 a nawet 4 razy dziennie, zwłaszcza zimą i w okresie wychowu młodych. Jednak to nie tym drapieżnikom chcę poświęcić ten post. Mieszkam na obrzeżach Warszawy. Niegdyś na moim domu gnieździło się kilkanaście par wróbli. Dziś, w wyniku rozrastającej się populacji krukowatych, nie ma ani jednej, za to na wielu drzewach można zaobserwować gniazda srok. Srokom jak i kawkom zaczyna brakować pożywienia w skutek czego zaczynają atakować gołębnik. Początkowo zasmakowały w jakach gołębi i młodych pisklętach, dziś atakują nawet sześciotygodniowe młode, które zaczynają opuszczać gniazda. To co teraz napiszę może odrazić wielu wrażliwych ludzi, ale chcę przedstawić brutalność tych ptaków. Sroka zabija młodego gołębia kilkoma mocnymi uderzeniami w głowę a następnie rozdziobuje mu brzuch i wyjada wnętrzności. Jeśli nikt nie siedzi przy gołębniku i nie pilnuje gołębi takich ataków może być kilka w ciągu zaledwie jednego popołudnia. Uważam, że należy zredukować liczbę tych ptaków gdyż rozrost ich populacji wymknął się spod kontroli i zagraża nie tylko gołębiom ale też wielu dzikożyjącym gatunkom ptaków. Czy podzielacie moje zdanie?
aix.sponsa - 2006-07-04, 21:40

Nie! Ptaków drapieżnych cały czas jest zbyt mało. A jakiekolwiek próby ograniczenia liczebności ptactwa uważam za karygodne.
Jarek W. - 2006-07-04, 21:40

To prawda, że ograniczanie liczebności ptactwa jest karygodne, ale właśnie kawki i sroki to robią. Ich liczba rozrosła się do tego stopnia, że zaczyna brakować im pokarmu a to zagrażać równowadze biologicznej. Jako dowód takiego zagrożenia podałem przykład wróbli, które niegdyś masowo gniazdowały pod dachem mojego domu a dziś nie ma tam nawet jednej pary.
czeslaw bubienko - 2006-07-04, 21:41

Ptaki drapierzne były zawsze pod kontrolą,wpewnym czasie były zagrożone bardziej ,ale w tej chwili i to jest ten czas kiedy ich jest nadmiar. Ptak drapierzny niema naturalnego wroga ito jest istotne. Człowiek wpewnym okresie pomagał bo była taka potrzeba,ale w tej chwili to jest już przegięcie.
Rocki - 2006-07-22, 16:35

Gdyby człowiek nie zredukowal liczby jastrzebi te by ograniczyły liczbe kawek i srok. Dzikie ptaki coraz częściej wchodzą w nasz świat bo my niszczymy ich srodowisko i muszą sie przystosować. eliminacja jednego gatunku spowoduje wzrost innego... Ja mieszkam na przedmieściach miasta i są tu zarówno jastrzębie jak i gołębiarze (hodowcy gołębi) jednak im więcej gołebi tym mniej jastrzębi bo te zwabione łatwą zdobyczą giną z powodu bezmyślnosci hodowców :-/ nie am jastrzębi jest pełno wróbli i sierpówek które wyjadają jedzenie gołebią. Jak myślicie co ci gołebiazre wtedy robią? czy ciesza sie zę maja dzikie ptaki w pobliżu, czy pozbywaja sie nieprosznych gosci? niestety coraz częściej dzieje się to drugie...
Krzysiek Prokop - 2006-07-22, 21:47

Podzielam pańskie zdanie, jest ich o dużo za dużo.
mateusz20 - 2006-07-24, 20:18

Dlamnie można powiedziedz żę myszołów i jaszcząb to jedno i to sam ,tylko się różnia wygłądem i tak obydwa te gatunki polują na kuropatwy, które niedawno wypuściliśmy w kole na wolność, dlamnie to szkodniki ale niezamieżam ich zwalczać .
Monio - 2006-07-25, 12:21

mateusz20 napisał/a:
można powiedziedz żę myszołów i jaszcząb to jedno i to sam

Pic na wode fotomontaż :-o
mateusz20 napisał/a:
obydwa te gatunki polują na kuropatwy

Myszaki na kuropaywy nie polują (chyba że zima i o myszke ciężko)
mateusz20 napisał/a:
dlamnie to szkodniki

:roll:
mateusz20 napisał/a:
niezamieżam ich zwalczać

no i dobrze :-)

Kamikazi - 2006-07-25, 15:53

mateusz20 napisał/a:
Dlamnie można powiedziedz żę myszołów i jaszcząb to jedno i to sam ,tylko się różnia wygłądem i tak obydwa te gatunki polują na kuropatwy, które niedawno wypuściliśmy w kole na wolność, dlamnie to szkodniki ale niezamieżam ich zwalczać .


Łomasz! szkodniki dlatego że zabijają by żyć? ;) Myślę, że większym "szkodnikiem" jest lis a nie latający drapieżnik. Rozwiązania problemu liczebności kuropatw szukałabym raczej w ograniczeniu populacji lisa.... i kota.

mateusz20 - 2006-07-25, 20:37

Droga Kamikazi, na lisy rozpoczął się w lipcu sezon łowiecki i każdy z członków Bażanta ma wyznaczony rewir na którym ma za obowiązek zwałczać lisy. Lisy mają unas przegwizdane tylko się wychyli z nory to kula w łep. Nasz łowczy stawia sobie za priorytet walke z lisamim, ale na latające drapole nic nie możemy poradzić bo są pod ochroną,a mnożą się jak króliki, sam widziałem jak myszołów wczoraj na ściernisku złapał kuropatwe, choć do okoła było pełno myszy. My staramy się aby kuropatw było kilka tysięcy a nie 30 sztuk na 7 tyś ha. wspułpracujemy z rolnikami, twożymy pasy zieleni a takie skrzydlate coś niweczy naszą prace. Pozdrawiam czubatkolub z pod Gniezna.
Kamikazi - 2006-07-25, 20:51

Drogi Mateuszu, czy Ty albo Twój Tata jesteście myśliwymi? A może Dziadek? :)
Pozdrawiam, wielbicielka wszystkich ptaków (a zwłaszcza tych dzikich) z Warszawy. :mrgreen:

PS. Bardzo dobrze, że sumiennie regulujecie populację lisa.

Edit: Kamil Kowalski - A co Ty taka cięta na te lisy ?

Monio - 2006-07-25, 21:07

Ja podrąże jeszcze troche temat ;-)

mateusz20 napisał/a:
mnożą się jak króliki

:shock: :shock: Od kiedy :?:
Najliczniejszy ptak drapieżny w polsce myszołów 25-30 tysięcy par lęgowych na terenie całego kraju ( choć on jest dla rolnika porzyteczny łapie myszyn nornice i tym podobne stworzonka ;-) )
Jastrząb ok. 4000 par lęgowych, podobnie krogulec
pozostałe pospolitsze drapole są zbyt małe żeby upolowac kuropatwe np. pustułka

Poza tym nie każdy przestrzega prawa np. niektórzy hodowcy gołęb łapią w pułapki drapole i zabijają :evil:

mateusz20 - 2006-07-25, 21:12

Mój pradziadzek miał pociąg do łowów ale to były lepsze czasy dla łowiectwa.
A ja zapisałem się do koła właśnie dlatego aby zwalczać lisy, jest to mój cel, bo niebęde karmił czubatkami jakąś rudą przechere, która po pierwsze zeżarła wszystkie bażanty w okolicy a potem przestawiła się na drogie kuraki, a w okolicy naliczyliśmu ok 20 rudych spryciaży.

Kamikazi - 2006-07-25, 22:38

Kamilu, liski są bardzo ładne ale jest ich zdecydowanie za dużo. Podawanie szczepionki przeciwko wsciekliźnie jeszcze powiekszyło populację lisa. A był to jeden z czynników regulujących ich populację. Ostatnio znalazłam lisią norę i pełno piór kuraków wokoło... Natomiast myszołowy polują głównie na gryzonie. Szczerze mówiąc nie widziałam myszołowa z upolowanym ptakiem. Zwykle są to jakieś norniki i myszki. Na pewno polują też na ptaki ale wszystkie polowania jakie obserwowałam były wymierzone w gryzonie. Jastrząb owszem, poluje na gołębie bo to dla niego łatwy łup ale tych ptakó jest raptem kilka tysięcy.
Rocki - 2006-07-25, 23:48

biedne lisy... :-/ :cry:
Monio - 2006-07-26, 10:36

O ile ptaków drapieżnych (jastrzębie, myszaki itp.) jest wciąż mało to z nalezy obniżyć liczebność krukowatych, które nie tylko wyżerają jaja i pisklaki gołebią ale tez ptactwu dzikemu, znam gniazdo bielika w którym w tym roku nie ma pisklakow bo jaja wyżaryły kruki :!:

P.S. A w ankiecie chodzi o zredukowanie ilości krukowatych czy drapieżników wogóle :?:

wanted - 2006-07-26, 19:25

Monio sorki, ale ja nie wiem o co ci chodzi w tej ankiecie. Piszesz o krukowatych że wybierają jaja innemu ptactwu, to głosując na TAK-czyli zredukowanie ilości krukowatych czy drapieżnych-głosuję na redukowanie obydwu ,a jeśli zaznaczę NIE-czyli chcę by pozostały nietknięte i by było ich więcej. Jeśli zaznaczam TAK lub NIE -nie ma to sensu,lepiej zaznaczyć Sam nie wiem. Moim zdaniem powinieneś się zapytać o jeden gatunek który podlegał by głosowaniu za TAK ,NIE lub NIE WIEM.
strus - 2006-07-27, 02:41

Jestem tylko za zredukowaniem krukowatych, ktorych fakt-faktem jest juz za duzo, czyli co mam wybrac: tak czy nie?
domosław - 2006-07-28, 22:46

Jastrząb i krogulec są szczegulnie nie lubiane przez hodowców,atakują zuchwale i z nienacka jak piraci lecz one łapią chore i osłabione ptakia dużo większym zagrożeniem jest wzrost populacji srok itp,krókowate zjadają jaja i pisklęta czyli nowe pokolenie ptaków.Mieszkam w okolicach Krakowa,i u mnie na sadzie z kilkunastu gniazd,kosów,drozdów śpiewaków,dzwońców,makolongw,wilg,czarnogłówek i kulczyków tylko te dwa ostatnie wyprowadziły wmiare udane lęgi,reszta gniazd została zrabowana przez sroki.Najczęściej jedna przyjmuje impet ataku obrońców gniazda,a druga szabruje gniazdo.
Kamikazi - 2006-07-29, 19:54

Racja, krukowate są teraz bardzo ekspansywne. Jeszcze z 15 lat temu kto widział w mieście srokę? A teraz? To samo z wronami siwymi. Bardzo lubię te ptaki za inteligencję i wdzięk. Ale wiem, że w jakiś sposób będzie trzeba ograniczać ich populację bo wyżra znaczną częśc populacji innych ptaków. Na początem proponuję nie wystawiać psom jedzenia na cały dzień. Albo karmić w takim miejscu gdzie ptaki się nie dostaną. Sroki i wrony bardzo często korzystają z takich darmowych stołówek! A to pozwala im wychować więcej młodych. To samo ze śmietnikami. Na razie tyle możemy zrobić.

A wracając do ptakó drapieżnych. Polecam artukuł o kłusownictwie, niestety częstym na wsiach.

http://www.bocian.org.pl/...usownictwo.html

Fragment tekstu Przemysława Kurdeja

"...Traktowane jako zagrożenie giną w przeróżny sposób, a śmierć od kuli jest chyba najbardziej humanitarną formą. Łapane są m.in. we wspomniane druciane klatki (zwabione najczęściej gołębiem), gdzie czekają na śmierć z ręki człowieka. Inną niezwykle brutalną formą są automatyczne zapadki (tzw. "żelaza"), które odcinają im szpony, powodując, że ptak umiera później w ogromnym stresie i męczarniach. Walczy o życie jeszcze przez dłuższy czas, bez możliwości zdobycia pokarmu, nie mogąc nawet usiąść..."

domosław - 2006-08-01, 22:42

Podobne spustoszenie czynią nasze koty,moja kotka jednego dnia przyniosła parę dzwońców ,dzień wcześniej samice zięby,wcześniej dwa młode kosy,drozda śpiewaka i szpaka,myślałem że ją zamorduję,tymbardziej że zjada nawet pięc saszetek karmy dziennie.Co ciekawe do woliery z ptakami nawet nie podejdzie ,podobnie jest w domu z ptakami ,wcale ją nie interesują.
Kamikazi - 2006-08-02, 11:22

Domosławie, problem kotów niestety też istnieje. I to spory. Ogromny procent pacjentów przynoszonych do Ptasiego Azylu to ptaki odebrane kotom. Albo taka historia, którą słyszę bez przerwy - "mój kot wyjadł rodziców sikorek więc przynoszę wam młode do odchowania". Ponoć dobrym rozwiązaniem jest zawieszenie na szyi kota dzwoneczka, który zaalarmuje ptaki.
domosław - 2006-08-02, 14:56

Ale z dzwonkiem nie złapie gryzonia,a dziennie przynosi ich po kilka z ogrodu,a najgorsze są nornice,robią spustoszenie w ogrodzie.pozdrawiam
domosław - 2006-08-17, 22:20

Bartek napisał/a:
To odstrasz nornice hałasowniem w ziemi- wypłoszysz takze i kreta...... wystarczy kilka razy dziennie mocno zatupać w ziemie.......u mnie to sie sprawdza..........

:lol: :mrgreen: :lol: :mrgreen: :lol: :mrgreen: :lol:
Dobre,dobre!!!

barto-k - 2006-10-09, 14:29

Zgadzam się z tobą całjowicie. Moje gołębie są atakowane około dwóch razy w tygodniu niektóre zdołają uciec a niektóre... w zeszłym tygodniy padły mi dwa :-(.
akruszewicz - 2006-11-01, 20:28

Oj, Kamikazi, to trzeba jakoś wytłumaczyć. Przecież kawki nie poluja na małe ptaszki. Owszem, wrony i sroki tak, ale kawki są najbardziej roślinożerne z naszych krukowatych. Wolą owady niż czerwone mięsko.
Poza tym, myszołowy i jastrzębie to nie to samo!!! Pod względem zdolności łowieckich jastrząb wielokrotnie przewyższa myszołowa. Jastrząb jest ptakożerny, a myszołów gryzoniożerny. Jastrząb w drodze wyjątku może zaatakować wiewiórkę lub zająca, a myszołów nie jest w stanie upolować sprawnego ptaka, chyba że półdurną kuropatwę lub bażanta wypuszczoną z hodowli.
Poza tym, Kasiu, skontaktuj sie ze mną na maila w zoo. Mam sprawę :)
Pozdrawiam
Andrzej Kruszewicz

jaras - 2007-02-14, 22:32

akruszewicz napisał/a:

Poza tym, myszołowy i jastrzębie to nie to samo!!! Pod względem zdolności łowieckich jastrząb wielokrotnie przewyższa myszołowa. Jastrząb jest ptakożerny, a myszołów gryzoniożerny. Jastrząb w drodze wyjątku może zaatakować wiewiórkę lub zająca, a myszołów nie jest w stanie upolować sprawnego ptaka, chyba że półdurną kuropatwę lub bażanta wypuszczoną z hodowli.


Nie do końca zgadzam się z tą wypowiedzią.Myszołowy także skutecznie polują na kury jak jastrzębie.Technikę polowania może mają inną,ale efekty ich polowania dla mnie hodowcy są takie same - strata kury.Poniżej widok jaki zastałem na wybiegu,po ataku jastrzębia gołębiarza.Nie tak dawno podobny widok zostawił po sobie myszołów.Niestety nie miałem wtedy przy sobie aparatu fotgraficznego.

anna czarnota - 2007-02-15, 10:02

Myszołów ma inną taktykę niż jastrząb ale tak samo jak i on poluje na kury, wiem to bo widziałam. A wygląda to w ten sposób, że myszołów atakuje głowę, najlepiej oczy, kiedy ptak jest pozbawiony możliwości widzenia staje się bezbronny i wtedy jest po nim. Ja raz przeszkodziłam, zdążyłam dobiec i zobaczyłam moją kurą z raną na głowie, miała oczy całe w krwi, myślałam, że ma je wydziobane ale okazało się, że miała ranę powyżej oczu a krew sprawiła że nie widziała, stała skulona i na nic nie reagowała, podeszłam do niej i ją wzięłam do stajni gdzie przemyłam jej rany i teraz żyje. Mam jedną kurę uratowaną!!!!
Jastrząb jest silniejszy i częściej porywa.

Rocki - 2007-02-15, 19:51

Myszołów poluje głównie na zwierzęta naziemne,a kura się do takich zalicza ponieważ nie może się zwinnie wzbić w powietrze i umknąć...
earthside - 2007-05-26, 18:08

Tak, jest problem i to ogromny, ale z ludźmi i ich specyficznym postrzeganiem świata, podziałem świata zwierząt na to czyste zło, czytaj - szkodniki, a te milusińskie, kochane domowe, chodowane lub te którymi się opiekujemy i wychowujemy. Kuropatwy nie żyją same dla siebie, są częścią ekosystemu, rola ich jest taka, a nie inna, to że się półgłupie wypuszcza(jak to ktoś wcześniej już napisał) i zostają upolowane przez ptaki drapieżne, to naprawdę nie jest wina tych ostatnich, taka ich rola w ekosystemie i jeżeli występuje nierównowaga na pewnych jego poziomach, to wyłącznie z winy ludzkiej głupoty. Najbradziej fałszują rzeczywisatość chodowcy i myśliwi, Ci ostatni traktują las jak ich pole uprawne, tu podkarmią, tam upolują, wszystko ma tylko jeden cel, aby dokodzić człowiekowi... A broń boże jakiś drapieżnik niepożądany, bedzie polował na ich ulubioną zdobycz, no jak to tak, przecież jedyne i niezłomne prawo do jej upolowania posiada pan Myśliwy.

To tyle miałem do napisania, jako wasze sumienie.

Szymon Woźniak - 2007-06-05, 13:16

wszystkie ptaki drapieżne w Polsce są pod ochroną i nie ma na nie okresu polowań. co do kruków. one też są chronione. zdarza sie ze w jednych miejjscach występują liczniej a w innych wogole nie wystepują. to ze ptak drapieżny czy kruk dobierze się do naszych podopiecznych to jest to nasza wina bo nie zabezpieczyliśmy odpowiednio naszych milusińskich przed atakami i wykradaniem jaj.
Mikołaj - 2007-07-30, 14:04

W Niemczech na 100h pola występuje jedna para legowa jastrzębi. A w Polsce ( przynajmniej u mnie 4 pary) conajmniej 3. Myślę, że odstrzał jastrzebi jest bardziej potrzebny niz kruków. Kruków na wsi jest bardzo mało. Są tylko w miastach ogromne kolonie tych zwierząt ale ony żeruja na wysypiskach smieci. Takie jest moje zdanie.


Mateusz, nie mylę sie z tymi hektarami ??

mirass - 2007-07-30, 14:07

Mikołaj, zauważ że nie w każdym miejscu, u mnie ich wcale nie ma niestety :/
Luśka - 2007-07-30, 14:27

Wydaje mi się, że w miastach raczej gawrony i wrony siwe dość częśto się widuje ....
Kruki to rzadkość, choć np. u mnie jest gniazdowisko i stały się one lokalnymi szkodnikami .

Nie przyszło mi do głowy tępienie ich, bo to raczej ja mieszkając na skraju lasu jestem intruzem ... One są u siebie, a mi pozostaje pilnować zwierzaków ;)

earthside - 2007-07-30, 22:47

Mikołaj

Nie podobać mi się jastrząb, to wystrzelać... Podejście genialnie egoistyczne! Pewnie diabeł tam u was mówi dobranoc, stąd to zaściankowe myślenie.

Luśka

Kruki lokalnymi szkodnikami, a fe jakie wstrętne czorne szczury ze skrzydłami... żeby z kruka zrobić szkodnika to trzeba dokonać wprost nieprawdopodobnej ekwilibrystyki!!!

A tak w ogóle, to proszę przedstaw mi swoją definicję szkodnika...

Rocki - 2007-07-30, 22:55

earthside, szkodnik ma to do siebie, ze szkodzi na niszczy uprawy lub zagraża hodowli, ale to nie znaczy, ze wszystkie szkodniki trzeba wystrzelać. Luśka nic nie napisała, ze ma do kurków i ze ma zamiar im coś zrobić! Możliwe ze ptaki w jej okolicy są uciążliwe, ale to normalne w przypadku tych ptaków, ze są wszędobylskie i bardzo sprytne i potrafią dać sie człowiekowi we znaki.... Więc nie masz czym sie tak burzyć w tym przypadku.
Krzysiek Prokop - 2007-07-30, 22:57

DBAJ O MIŁĄ ATMOSFERĘ NA FORUM!
STATUT FORUM!


earthside po co od razu takie agresywne wypowiedzi :!: :?:

Luśka - 2007-07-30, 23:18

Earthside - powiem jedno - mniej fanatyzmu, a więcej umiejętności czytania ze zrozumieniem ;)

W moich okolicach kruki są szkodnikami, ponieważ ich populacja jest tak duża, że zagraża innym, mniejszym ptakom, a także zwierzętom domowym.

Niemniej, jak napisałam ( wystarczyło przeczytać uważnie, zamiast się nakręcać ;) ), to ja jestem intruzem na ich terenie. W związku z powyższym trzymam ptaki w wolierach i cieszę się przelatującymi mi nad głową kilka, kilkanaście razy dziennie krukami ;)
Nie wkłądaj w moje usta słów, których nie wypowiedziałam, bo ani to miłe, ani grzeczne.


Każda skrajność jest zła - zarowno w społeczeństwie, jak i w przyrodzie - życzę właściwej interpretacji tego co napisałam ;) :d

Mikołaj - 2007-07-31, 14:25

Witam. Nie mówie, żeby wystrzelać tylko żeby był odstrzał tam gdzie to jest potrzebne. W mojej okolicy nie zobaczycie turkawki, ba nawet grzywacza. U mnie jastrzębi jest sporo. Wzoraj widziałem 6 czy 5. Jak to możliwe ?? Przecież jastrzebie są zwierzętami terytorialnymi. Pozdrawiam i chumoru życzę :diabel::
Rocki - 2007-07-31, 15:20

Mikołaj, a jesteś pewien, że te pięć-sześć jastrzębi to nie był jeden ten sam?
U mnie o jastrzębi coraz trudniej i jak się zmniejszy ich populacje to w niektórych miejscach ich już może wcale nie być, bo ska będą się brały nowe ptaki, które będą zajmowały nowe tereny...

mirass - 2007-07-31, 15:21

Mikołaj, a pomyśl jeszcze tak. Wystrzelasz jastrzębie to nie będziesz widział już ani turkawki, ani grzywacza i ani jastrzębia. A twoje dzieci w przyszłości może będą mówić: Tato, czemu w tym przewodniku jest jastrząb a u nas w okolicy nie ma? I co odpowiesz?

Intryguje mnie bardzo to, że nawet miłośnicy zwierząt nie lubią wszystkich zwierząt, widzą tylko te, które im się podobają, ja się staram np. patrzeć na każdą ze stron, co Ci taki jastrząb zawinił, on też chce żyć i czymś się musi żywic, podobnie jest z ludźmi więc nie mów, że je trzeba wytępić.

Bażancia matula - 2007-07-31, 15:32

po pierwsze humor samo ,,h,,
po drugie jeśli jesteś miłośnikiem zwierząt , musisz je akceptować WSZYSTKIE , takie jakie są . J
Każde zwierze musi coś jeść. Niezależnie od tego co je , musi jeść, jak człowiek. ludzie tez jedzą mięso , więc ci , którzy nie jedzą mięsa , powinni zabijać ludzi , którzy jedzą mięso? Paranoja ....

Kasia

Kamikazi - 2007-07-31, 16:04

To ciekawe jak świetnie ludzie rozpoznają trudne ptaki drapieżne a nie potrafią odróżnić kruka od gawrona ;)

Ile to razy rozmawiając z myśliwymi (ba! nawet leśnikami!) czy po prostu mieszkańcami wsi spotykałam się z sytuacją gdy pewni swego pokazywali mi lecącego po niebie jastrzębia (oczywiście były to myszołowy)... ;)

mirass - 2007-07-31, 16:28

Kamikazi napisał/a:
pokazywali mi lecącego po niebie jastrzębia (oczywiście były to myszołowy)...

Kami ja się spotykam z takimi samymi sytuacjami, wszyscy w okolicy mówią na myszołowy jastrzębie bo nie znają innych ptaków drapieżnych, no może jeszcze nazwe orzeł znają ale poza tym nic.

Kamikazi - 2007-07-31, 16:31

Dlatego każdy myśliwy powinien przejść egzamin z rozpoznawania zwierząt :P Aby potem nie mówili "oj myślałem, że ten bekas to świstun!".

Dobra koniec OT ;)

Mikołaj - 2007-07-31, 20:51

Co do jastrzębi mam pewnosć 8-) . Tak było ich pieć. Te wspaniałe drapieżniki to ptaki TERYTORIALNE. Więc młudki będą uciekać z terytorium rodziców i zasiedlać nowe tereny na których jastrzębi nie ma. Miras, ja nie mówie o wystrzelaniu !!! Ale o ograniczeniu populacji jastrzębi. Zamiast odstrzału można organizować coś w rodzaju łapanki tzn. odłapyać jastrzębie i wywozić je na nowe tereny tak gdzie nie ma innych jastrzębi.
domosław - 2007-08-24, 10:59

Cytat:
Zamiast odstrzału można organizować coś w rodzaju łapanki tzn. odłapyać jastrzębie i wywozić je na nowe tereny tak gdzie nie ma innych jastrzębi.


Byle nie do mnie :d
Wystarczy że mam zidiociałe krogulce które od jesieni do wiosny, trzy razy dziennie zaliczają "dzwona w siatke woliery"chcąc złapac coś tanim kosztem.
W pewnych okresach roku kiedy pożywienia brakuje drapierzniki stają się utrapieniem,a zwierzęta hodowlane są najłatwiejszym łupem.Jest to troche wkurzajace że wybiegi dla zwierząt domowych muszą przypominac obozy koncentracyjne
U mnie na samice krogulca mówią jastrząb a na samca jastrząb gołębiarz :D .Myszak to też jastrząb tak jak i pustułka 8)

W jadłospisie jastrzębia są też kuny,tchórze,sroki,sójki,wrony,koty itp

AL - 2007-08-24, 18:47

W miastach i na wysypiskach kruków nie ma,to są gawrony i wrony i całe stada kawek.i mew
Miejskie ptaki drapieżne to pustułki,jest ich bardzo dużo,gniazdują na wieżowcach i dosyć głośno krzyczą,są jeszcz jastrzębie i krogulce.W miastach jest takie zatrzęsienie dzikich gołębi i cukrówek,że tylko drapieżniki pomagają utrzymać w ryzach ich populację.Zimą jeszcze lepiej drapieżnikom się poluje,brak liści na drzewach,a ludzie dokarmiając dzikie gołębie na otwartych terenach,wystawiają im je jak na talerzu

mirass - 2007-08-24, 19:46

AL napisał/a:
cukrówek

Cukrówki nie żyją u nas na wolności ;) To są sierpówki ;)

AL - 2007-08-24, 20:20

U mnie na sierpówki czyli synogarlice tureckie mówią cukrówki bo glos samca brzmi jak cukrrru,cukrru
mirass - 2007-08-24, 20:22

Tyle, że to są odrębne gatunki
AL - 2007-08-24, 20:31

Sierpówka nazwa Lacińska streptopelia decaoto a sprawdż nazwę łacińską synogarlicy tureckiej

http://www.nuzban.scholar.../s/sierpowk.htm

mirass - 2007-08-24, 20:39

Sierpówka to synogarlica turecka, a cukrówka to synogarlica północnoafrykańska :D
AL - 2007-08-24, 20:42

Ale u mnie to jest właśnie cukrówka i nic na to nie poradzę,że tak ludzie nazywają tego ptaka.Gdy powiem sierpówka to nikt nie wie o co chodzi.
Kituś - 2007-08-24, 20:44

Cukrówka ,.sierpówka a u nas mówią na tego ptaka kukuryźnik ja myślałem zawsze że to dobra nazwa a jak sie okazało byłem w błędzie :ops:
for - 2007-10-08, 12:16

AL napisał/a:
cukrówki bo glos samca brzmi jak cukrrru,cukrru

gwoli scislosci mowicie chyba o 2 roznych gatunkach streptoptelia turtur - turkawka i streptoptelia decaocto - siepówka :>

mirass - 2007-10-08, 13:33

for, mówimy o sierpówce i cukrówce a nie turkawce ;)
for - 2007-10-11, 10:59

mirass napisał/a:
cukrówce

nie ma takiego gatunku dzikiego gołębia :> w Polsce
moderator powinien o tym wiedziec 8)

Rocki - 2007-10-11, 12:48

ROZMOWA TROCHĘ ZBACZA Z TEMATY!!!


W celu wyjaśnienia, cukrówka czyli synogarlica północnoafrykańska (Streptopelia roseogrisea) nie występuje w Polsce w stanie dzikim, tylko jest to ptak hodowany w naszych wolierach. Natomiast sierpówka czyli synogarlica turecka (Streptopelia decaocto) jest gatunkiem który w latach 90 skolonizował Europe przylatując z Bliskiego Wschodu, obecnie licznie występuje w Polsce.

darek72 - 2008-04-26, 23:17

Jeżeli chodzi o populację ptaków krukowatych to wcale nie jest ona tak pokaźna ,jak to opisał autor artykułu.Jeszcze kilka lat temu można było bez problemu zobaczyć wronę siwą,a dzisiaj jej widok to prawdziwa rzadkość.U moich rodziców na świerkach każdego roku gnieździ się para srok,parę metrów obok synogarlice bez problemu wyprowadzają młode,podobnie gołębie grzywacze,a wróbli i mazurków jest tak dużo,że nawet polujące każdego dnia krogulce nie potrafią zaszkodzić ich populacji.Bardzo mnie zaintrygowały wiadomości na temat ataku srok na młode gołębie-jeszcze nie spotkałem się z takim widokiem,a mój gołębnik znajduje się niedaleko gniazda srok.Nie wydaje mi się ,aby sroka była aż tak odważna,by wejść do gołębnika.Pozdrawiam
AL - 2008-04-27, 08:45

darek72, Sroki wchodzą nie tylko do gołębnika ale i do kurnika,w roku ubiegłym sroka codziennie rano penetrowała budki lęgowe kaczek,siedziała na płocie i obserwowała,gdy z kurnika wychodził kogut to ona zaraz myk i szukała jajek,podobnie było z kaczkami ,kaczka wychodzi z budki a sroka już zagląda.Ale w końcu ptaki się nauczyły i zaczęły przeganiać ją z ogrodu.Przeganiały ją wszystkie i kury i kaczki.Ale i tak kilka małych kurczaków porwała.
Teraz już nie mam kur i sroka kilka razy przyleciała ,zajrzała do kurnika i przestała się pojawiać.Czasami przylatuje do oczka aby napić się wody a wtedy próbuje polować na rybki w oczku.

gilocha - 2008-06-03, 19:26

mam pytanko? znalazłam właśnie małą kawkę nie mam pojęcia jak i czym ją karmić itd. proszę o pomoc :) z óry wielkie dzięki
haaszek - 2008-06-03, 23:03

Wypuścić tam gdzie znalazłaś. Kawki opuszczają gniazda nie całkiem umiejąc latać, ale rodzice się nimi opiekują.
Kawki to zwierzeta społeczne i mają swoją hierarchię - nawet jeśli odkarmisz ptaka i go wypuścisz bedzie takim ptasim pariasem, najniższym w hierarchii.

krycha - 2008-12-02, 08:44

Autor tematu ma racje, co do rozrostu populacji gawronów, kawek, srok itp.Ale to tylko wina człowieka("hodowców") którzy eliminują naturalnych wrogów gawronów, srok itd. , a mianowicie jastrzębie.Więc lepiej będzie przestać eliminować jastrzębie których populacja i tak jest bardzo mała(przypominam, że są pod ochroną), a one ograniczą populacje "krukowatych". I właśnie tak w naturalny sposób można temu zaradzić zamiast organizować masową rzeź i jastrzębi i gawronów, srok, czy kawek. Bo tak stworzyła je natura i to nie jest ich wina.
pustul3 - 2009-05-07, 11:00

Nie zgadzam sie! drapoli jest cały czas w kraju za mało a pozatym gdyby nie było pewnych gat.ptaków wymienionych przez autora postu jeszcze bardziej rozrosłaby sie liczba tych przez autora"niepożądanych"
Direct.pl - 2009-06-25, 23:11

Moim zdaniem trzeba wystrzelac 2/3 populacji krukowatych!!! drapieznych jest mało, ale punktowo jest ich nieraz za duzo!! Takie myszołowy mozna odstrzelic ALE W MALEJ ILOSCI!!!

Najbardziej trzeba wytepic gawrony i kawki, troche krukow oraz jenoty,3/4 lisow, norki amerykanskie!!!

A co do srok, to tak samo atakują sojki! Jak sroki zaczną atakować moj wolier, to sie nimi zajmę!!

AL - 2009-06-26, 09:34

Direct.pl, Dziwne czytając Twój post i twój podpis jestem pod wrażeniem :x Jedno drugie wyklucza. Odstrzelenie nie jest wyjściem
adrian_lasek - 2009-06-26, 22:32

Wbrew pozorom kruków jest bardzo mało, nie wszystko co czarne jest krukiem :!:
zięba - 2009-06-27, 16:29

Po pierwsze, nie można traktować łącznie kawek i jenotów. Jenoty i norki amerykańskie są obce dla naszej fauny, zostały zawleczone przez czlowieka, i najlepiej byłoby się ich pozbyć - ale przykład Australii i walki z królikami pokazuje, że to nie takie proste. Natomiast wymienione krukowate są rodzime, i człowiek nie powinien wtykać nosa w regulację przyrody. Kawki są zwierzętami stadnymi, więc naturalne jest, że nie zobaczymy pojedynczej kawki, ale stadko. Natomiast kruk jest rzeczywiście gatunkiem rzadkim, w niektórych miejscach ginącym, chociaż w Polsce populacja się odbudowuje. adrian_lasek ma rację - nie wszystko, co czarne jest krukiem. Kruk jest wielkości myszołowa, nie zobaczycie go w mieście, i nie podejdziecie do niego blisko.

A jeżeli chodzi o atakowanie wolier, to hodowcy sprowadzili sobie dziwnie wyglądające ptaki, nie umiejące radzić sobie w naturalnym środowisku (piszę to "z perspektywy" sroki czy sójki ;) ), a sójka tylko szuka pożywienia. To normalne, żeby żyć, trzeba jeść. To do hodowcy należy zabezpieczenie hodowli przed drapieżnikami, ale nie poprzez ich zabijanie :!:

kropa - 2009-08-12, 18:36

Witajcie :!: :!: :!: :!:
Ja jestem jak najbardziej za odstrzałem krukowatych. Lecz co do ptaków drapierznych trzeba by się bardzo poważnie zastanowić. Osobiście uważamże jedynie myszołów powinien trawić na listę ptaków łownych ponieważ jest go zdecydowanie za dużo :x
Pozatym ptaki drapieżne takie jak jastrząb i wiele innych jeśli mają okazje z pewnością zchwytają kawkę sójkę czy srokę. Sam widziałem jak rodzina pustułek atakował srokę :diabel:: . Jastrząb u nas jest dosyć często spotykanym gatunkiem lecz z pewnością nie należy go redukować w dużych ilościach. Oglądałem film o jastrzębiach nakręcali go w Wielkiej Brytani tego ptaka jest tam bardzo mało ponieważ kłusownicy doprowadzili do niemal całkowitego wyginięcia tego gatynku na tym oprzaże A co do lisów i innych zwieżentach które robią ogromne szkody (mówie tu teraz o takich zwieżakach jak kuna czy jenot) nie powinny podlegać ochronie . W prawdzie jest napisane że na obrzarach na których występuje cietrzew lub głuszecz morzna polować cały rok. Ale niestety takich obrzarów jest bardzo mało i żadko wydawane są odstrzały w tym czaise.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH HODOWCÓW :d
MAM NADZIEJE ŻE SIE ZEMNĄ ZGADZACIE I ZOSTANĄ PODJĘTE JAKIEŚ DZIAŁANIA W TYM CELU :D

wysokolotny - 2009-08-13, 12:22

moim zdaniem odsztrzał krukowatych powinien być jak najbardziej legalny i potrzebny między innymi dlatego że to szkodniki. Co do jastrzębi to lubiłem te ptaki do momentu kiedy zacząłem hodować gołębie i powiem szczerze, że gdybym miał okazje zabić jastrzębia nie zrobiłbym tego. Mieszkam na obrzeżu torunia, jest tu dużo łąk i lasów. Kiedyś pamiętam kiedy niedaleko mojego domu były zające, króliki,lisy ale mieszkańcy okolicznych działek i rolnicy których już praktycznie nie ma zaczęli zakładać wnyki. Teraz nie ma już ani jednego królika, zająca lisa ale jastrzębie zostały. Z czego mają teraz te jastrzębie wyżyć. My ludzie do tego doprowadzamy, wyniszczmy wszystkie drapieżne to będziemy ukrywać się w domach przed ptasią grypą. Wszystko głupieje
Monia - 2009-08-13, 16:19

Kropa a w czym Ci przeszkadza myszołów? przecież zywi sie gryzoniami.Najwiekszym szkodnikiem jest CZŁOWIEK a przyroda sama sobie poradzi z regulacja populacji.bo gdyby człowiek nie sprowadził niektórych drapierzników jak norka i inne hodowane dla futer to byłoby ok.Tak samo mozna powiedzieć o żółwiu czerwonolicym tez jest zagrożeniem dla naszego środowiska a ostatnio widac tego dużo nawet w odrze.Sam sobie człowiek szkode robi a potem zwala na drapierzniki.
wysokolotny sam sobie odpowiedziałeś w temacie "gdyby nie ludzie", to by było ok.W jednym regionie np jak u mnie srok jest dużo a na wschodzie u babci nie ma.
Człowiek jest najgorszym drapierznikiem z wszystkich bo zabija więcej niz potrzebuje.

kropa - 2009-08-13, 19:42

W pełni się zgadzam że człowiek jest największym szkodnikiem. A że przyroda sama sobie poradzi to nie do końca się z tym zgadzam. Człowiek za dużo namieszał w przyrodzie dlatego jak by to zostawił to jeszcze bardziej by się pokićkało. Wiele zwierząt nie ma naturalnego wroga i człowiek musi za niego robić. I przedewszystkim o to chodzi a o myszołowie miałem takie same zdanie do momentu kiedy tato opowiedział mi jak widział jak atakował bażant w prawdzie się obronił ale zapewne za którymś razem mu by wyszło.
PZDR :D

pustul3 - 2010-01-04, 16:35

Nie,ponieważ,drapoli jest mało i nie można redukować ich liczby a wręcz przeciwnie,robić wszystko żeby ich liczba wzrastała a pozatym zmienic podejście ludzi- "każdy drpol to jastrząb i trzeba go tępić" na "Każdy drapol jest piekny,szalenie ważny i należy go szanować i podziwiać"
Daniel Kübler - 2010-01-05, 12:19

Najlepiej wszystko nazwać jastrzębiami i powystrzelać. W sierpniu obserwując błotniaki stawowe usłyszałem z ust myśliwych, którzy przyjechali na kaczki "ale jastrzębi się namnożyło - i wcale nie mówili tego w sensie rodziny, do jakiej te ptaki należą :/ .
Srok jest dużo, ale one tak samo jak inne ptaki (jerzyki, wróble jaskółki) skorzystały z możliwości zdobywania pokarmu i miejsc lęgowych w pobliżu człowieka. Należy walczyć ze zdziczałymi kotami, psami i innymi introdukowanymi gatunkami bo to one są nienaturalnymi -w stosunku do srok i innych drapieżników- wrogami ptactwa.

Po przeczytaniu całego tego tematu naprawdę współczuję ludziom, którzy gawrona nazywają krukiem i piszą, że mają koło domu dużo kruków. Gawrony powodują wiele szkód, między innymi w rolnictwie, ale niszczą też ogromne ilości larw owadów. Kilometr od mojego domu znajduje się kolonia lęgowa (nie lęgowisko :P ) gawronów. Zauważyłem, że w samej kolonii oraz w najbliższej okolicy nie ma ani jednego gniazda sroki, a jeśli ta się pojawi zostaje natychmiast przegoniona. W okresie lęgowym, pomimo ogromnej koncentracji "szkodników - gawronów" z powodzeniem wyprowadzają lęgi grzywacze, sierpówki, sikory, dzwońce, kulczyki i wiele innych gatunków ptaków wróblowatych.

Nie należy wrzucać do jednego wora kuny i jenota, bo ten drugi jest obcym gatunkiem!!!!!

Pustułka nie ma szans na upolowanie sroki.

Proszę wszystkich o zwracanie uwagi na ortografię :diabel::

mat33 - 2010-01-18, 20:37

Wypowiedzi większości z was sa przerażające!!! Prawdziwi miłośnicy przyrody, chodowcy ptaków, którzyu powinni w pierwszej kolejności je chronić mówię takie rzeczy???!!!
Zastanówcie się co wy wygadujecie!!! To nie jastrzębie, sroki czy kawki są szkodnikamik, ale wy! Chcecie wszystko wrzucic do jednego worka i wystrzelać, to nie jest wyjście!
To my ludzie wkraczamy na tereny gdzie dawniej żyły dziklie zwierzęta a nie na odwrót. Terenów gdzie zwierzyna może życ nie niepokojona przez ludzi praktycznie juz nie ma, całe szczęście że choc część gatunków zdołała się przystosowac do życia w poblizu człowieka bo inaczej za kilkadziesiąt lat niwiele by pozostało z naszej bogatej fauny. To właśnie my powinniśmy chronic przyrodę, my chodowcy, którzy kontakt z natura cenią sobie ponad wszystko! bo kto inny ja ochroni?
Uważam że ktoś kto chce zalegalizowac odstrzał krukowatych i drapoli, bo jastrząb zebrał mu 4 gołębie, albo widził że myszołów upolował kuropatwę nie ma prawa nazywac się miłośnikiem przyrody. Dlatego właśnie nie trawię myśliwych, wprowadzaja na łowiska obcego dla neszej fauny bażanta i wszystkie gatunki jakie na niego poluje traktują jak szkodniki. Już wiele razy widziałem różne ptakli drapieżne które poległy od kul, a myśliwi nawet nie zabrali ich ciął, kilkukrotnie słyszałem jak myśliwy na widok myszaka mówił że szkoda ze nie ma broni. co z tego że drapole sa pod ochroną jak po cichu i tak są zabijane i nikt nie widzi w tym nic złego. U mnie myśliwi polują bez umiaru. wiele gatunków zwierząt przenosi się więc z pól i łąk w pobliże miasta i to wcale nie dla tego że mmają wiu ęcej jedzenia i łatwiejsze życie bo np. zajac na peryferiach miasta napewno nie ma tyle pokarmu w polach, ale jest bezpieczny. Od kilku lat obserwuję zjawisko obserwacji znacznie większej ilości zwierzyny na terenach bezpośrednio graniczących z miastem, gdzie nie jest niepokojona przez myśłiwych. Sa i sarny i dziki, zające, króliki, łaski, kuny,lisy, bażanty, kuropatwy, wiele gatunków ptaków, także drapieznych i wiele innych i jakoś duza ilośc lisóe nie wytępiła populacji innych gatunków, psy i koty też nie i jak to mozliwe? NO właśnie tu nie miesz się człowiek. A juz kilka kilometrów za miastem nie sposób trafic na coś większego od kawki, ale tam regularnir odbywają się polowania. Teraz bardzo łatwo ocenic popolacją zwierząt na terenach podmiejskich bo zpowodu grubej pokrywy śniegu i pokrywającego jej lodu po marznącym deszczu mają trudności ze znalezieniem pokarmu ipojawiaja się głębiej, wśród zabudowań i uwierznie mi że jest naprawdę dużo zwierzyny.
Mieszkając na terenach podmiejskich ( od pol odziela nasze osiedle domków jednorodzinnych blokowisko) wiem że mój ohród leży na terytorium przynajmniej kilku drapieżników i wielu innych dzikich zwierząt. I choć irutuja mnie stada mazurków i kilka polnych myszy wciskających się zimą do wolier z bażantami i wyjadających ziarno, horda sierpówek, kawek i gawronów która co rano wita mnie na podwórku,jastrząb który zasadza się czasem na małe kurczaki, wszendobylskie łasice które nieustanie próbują upolowac przez kraty kanarka, kuna która zagryzła mi przepiórki, czy pojawiający się czasem nieodpdal domu lis to żyje z nimi wszystkimi w zgodzie, nie tępie i cieszę się że dzika przyroda znajduje w moim ogrodzie warunki do życia i gdyby pewnego razu zabrakło np. tej jednej odwiedzającej mnie kuny to byłoby mi tak samo smutno jak wtedy gdy strac właśnego ptaka.

pustul3 - 2010-01-21, 18:39

Direct.pl napisał/a:
Takie myszołowy mozna odstrzelic


Zastanów się co ty wygadujesz za brednie! nawet nie masz pojęcia,jak wiele te ptaki znaczą dla całego ekosystemu,o zgrozo jek takich jak Ty jest więcej bo właśnie takich tępie kiedy tylko moge

Viola z Warmii - 2011-01-02, 18:10

Jestem miłośniczką ptaków dzikich - szczególnie wróblowatych/śpiewających. Od 3 lat dokarmiam zimą sikorki bogatki i modraszki, grubodzioby i czasem dzwońce oraz kosy.
Dzięki temu, że mieszkam na spokojnym osiedlu w pobliżu lasu miejskiego oraz mam ogród działkowy poza miastem (również obok lasu) mogę obserwować wiele gatunków ptaków. Przed kilkoma dniami byłam świadkiem brutalnego ataku jastrzębia (samca) na kosa. Nie mogę odżałować kosa, choć cenię i podziwiam ptaki drapieżne. Jednak sposób w jaki obszedł się ten jastrząb z moim ulubionym śpiewakiem nie daje mi spokoju :( Nigdy wcześniej nie widziałam "na żywo" ataku ptaka na ptaka i rozumiem, że głody ptak czy zwierze zabija, aby przeżyć. Jednak czy nie mógłby robić tego bardziej "humanitarnie"?
Jastrząb pochwycił kosa ok.g.15 pod moim budynkiem wśród gałęzi małego świerka. Chwycił go za grzbiet z góry, wpijał w niego pazury i skubał pióra na żywca, podczas gdy kos lamentował w niebogłosy. Po 3 minutach znęcania się, jastrząb z kosem w szponach odleciał w kierunku lasu. Na youtube znalazłam filmy, gdzie jastrząb na żywca konsumuje srokę, gołębia i kosa. Te bidule patrzyły oprawcy w oczy zanim skonały. To bardzo smutne
:( Nie podzielam jednak zdania niektórych, aby likwidować "nadmiar" ptaków drapieznych. Przyroda sama umie regulować liczbę ptaków. Do tej pory na moim osiedlu było ok. 12 srok, całe stado kawek (ok. 35 osobników), wrony czarne i siwe, gawrony. Jednak tej zimy ich populacje gwałtownie się zmniejszyły - pozostały 3 sroki, ok. 12 kawek, nieliczne krukowate. Podejrzewam, że to "zasługa" w/w jastrzębia i pustułki. Kos miał pecha, zostały jeszcze 4 osobniki i 2 drozdy.

Monia - 2011-01-03, 09:21

Taka natura niestety.U mnie codziennie jest krogulec i codziennie poluje jednak nie zawsze skutecznie.Chyba wiekszość zwierząt tak poluje że nie zawsze dobija ofiare zanim zacznie konsumbcje.
Pustułka raczej nie zabiera sie za ptaki woli myszy.
Co do srok i kawek powoli zaczynaja sie grupować i szykować do lęgów.U mnie tez ostatnio było 3-4 sroki teraz rano nawet do 50 os zbiera sie na jednym drzewie.
Nie ma odstraszać bo jak odstraszysz od upolowanej zdobyczy ptak bedzie musiał znowu zaatakować a tak naje sie i na jakis czas bedzie spokuj.Koty też sporo ptaków łapia i nie zawsze odrazu zabijaja.

Jolek - 2011-01-03, 13:27

:/ u mnie też pokazał się latający drapieżnik szybko poruszajacy się. Wciepłe dni jak wypuszczałam drub to tylko w pewnym momęcie hałas i pióra na śniegu. Dookoła pełno krzaków i drzew,że nawet nie widziałam co to za ptak. Porwał juz dwukrotnie kilkumiesięczne czubate kurczaki. Wygląda na to ,że robi to z lotu na pojedyńczego oddalonego osobnika który przez czub nie widzi niebezpieczeństwa. :|
kgrzelinski - 2011-01-03, 16:20

Sposób ataku wskazuje na jastrzębia gołębiarza. Też miałem w tym sezonie kilka podobnych przypadków.
adrian_lasek - 2011-01-03, 18:08

Przed świętami miałem "dziwną" sytuację. Po raz pierwszy spotkałem się z atakiem myszołowów na gołębie. Moje stado zaatakowały 4 sztuki, atakowały wspólnie. Złapały 2 sztuki słabej jakości karierów, które nocują z pocztowymi, reszta karierów jest zamknięta. Pocztowe w wolnym oblocie są puszczane codziennie, więc złapać się nie dały, a że tamte trochę cięższe i nieporadne, to dały się złapać. Jednego zjadły nie daleko domu, za drugim jeden myszołów wleciał przez wlot do gołębnika. Zjadł go na miejscu, lecz nie mógł się już wydostać i dobijał się do okna z siatki. Z gołębia zostały same kostki, tak był głodny. 3 pocztowe siedziały w gołębniku na siodełkach jak gdyby nic się nie stało. Reszta nocowała na dachu. Nie przerwane mrozy i śniegi dały popalić myszołowom, skoro były do tego zdolne. Po krogulcu spodziewałbym się tego, ale nie po myszołowach. Myszołów dostał wyżerkę przez kilka dni i został wypuszczony, mam nadzieję, że przetrwa resztę zimy.
kgrzelinski - 2011-01-03, 18:26

Rzeczywiście niecodzienna sytuacja. Od kilku lat z różnych stron kraju pojawiają się sygnały o atakach myszołowów na gołębie. To, że atakują kury, czuy inny drób jest sytuacją normalną, jednk jeżeli są zmuszona atakować gołębie, to sprawa jest poważna. Musiała być w danym rejonie poważnie naruszona równowaga biologiczna i ptaki drapieżne nie znajdując swojego naturalnego pozywienia szukają żeru gdzie indziej, w tym wypadku atakując gołębie.
farmer2 - 2011-01-03, 18:50

jak dla mnie to sprawa jest oczywista - dawniej ptaki drapieżne miały po prostu więcej miejsca do polowań i gniazdowania(chodzi tu głównie o zasiedlanie i zajmowanie nowych terenów nie tylko pod domy czy fabryki ...)więcej lasów , więcej zwierzyny - ptaki miały idealne warunki do bytowania ,do czasu
teraz coraz częściej ptaki te przenoszą się w okolice miast bo tam łatwiej jest im przetrwać
z drugiej jednak strony (i wiem to z własnego doświadczenia gdyż mieszkam na wsi )dawniej hodowców kur i gołębi było dużo ,dużo więcej i nawet gdy jakiś jastrząb "zaleciał " na wioskę to prawdopodobieństwo że uderzy w to samo gospodarstwo kilka razy było znikome
jeśli chodzi o lisy to to jest juz zupełnie inny temat

Monia - 2011-01-03, 23:43

A i kuropatw,przepiórek było znacznie więcej to również skłania drapieżniki do polowań na ptactwo domowe.No i krajobraz strasznie sie zmienia.Tak jak u mnie były drewniane słupy energetyczne często siadały na nich pustułki i myszołowy jak je usunęli bo elektryka poszła pod ziemie to i pustułki sporadycznie sie pokazuja bo nie mają gdzie czatować na myszy.Niestety człowiek coraz więcej zabiera a mniej daje to nie trzeba się dziwić,że takie rzeczy się dzieja.
Na wschodnich terenach(chełmskie),miałyby raj tam sarny padaja jak muchy bo nikt im nie pomaga w zimie,brak ugorow,wszystko zaorane,brak zwierząt gospodarskich-brak siana,pastwisk.coraz bardziej ci co sie interesują przyroda widzą nieodwracalne zmiany w naturze.

Viola z Warmii - 2011-01-04, 13:23

W okolicach jez. Wadąg - gdzie mam swój mały ogródek na szczęście jest sporo "ugorów", dzięki temu myszołowy systematycznie likwidują nornice w naszym otoczeniu. Nie słyszałam też o atakach myszołówów na inne ptaki, choc kiedy latają w pobliżu ogródów - sójki alarmują całą okolicę.Pustułkę widziałam też wilekrotnie, ale już nad nie uprawianym (z powodu planowanej obwodnicy) polem. Zimą widywałam też wielokrotnie myszołowy na osiedlu ok. 1 km od lasu miejskiego w północnej części miasta. Bardzo lubię myszołowy - w ubiegłym roku w małym borze sosnowym przy ogrodzie miały gniazdo, nieopodal gniazdowały też kruki i pustułka. Wtedy tylko sikorki zajęły budki lęgowe na terenie ogrodów, pliszki siwe, pleszki i inne zmieniły miejsca wylęgu.
sowa - 2011-02-24, 12:45

To rzeczywiście dziwne że myszołowy polowały na gołębie.Myślałem że są za mało zwinne by upolować gołębię.W majej okolicy w woj. Opolskim jest bardzo dużo ludzi hodujących gołębie (ja również) i jastrzębi oraz myszołowów.Bardzo często zdaża się że jastrząb upoluje gołębie,ale ludzie którzy je hodują raczej ich nie zabijają tylko nie wypuszczają gołębi w południe kiedy jastrzębie są bardzo aktywne.U mnie myszołowy nigdy nie polowały na gołębie i nie słyszałem nigdy o takim przypadku.A co do lisów to kilka lat temu dostały sie do mojej woliery i zabiły kilka gatunków bażantów, gołębi.Oraz w drugiej wolierze kilka pięknych gatunków kaczek :( .Uważam że lisów jest zdecydowanie za dużo i to je trzeba tępić,a ptaki drapieżne zostawić w spokoju.
Dorota71 - 2011-03-03, 16:59

Przed chwilą słyszałam straszne piski przed oknem. Wyleciałam z domu, a tam mała pustułka siedziała na szpaku (szpak był wielkości pustułki) Zaczęłam krzyczeć i wypuściła szpaka.
lolek9898 - 2011-03-08, 19:30

U mnie codziennie krązy jastrząb! :/ W każdy ranek słysze jak "krzyczy".Juz pare razy robił atak na moje kury:/
adrian_lasek - 2011-03-08, 19:43

Raczej myszołów, jastrzębie nie są skłonne do "krzyków".
kochinka - 2011-03-20, 11:59

adrian_lasek - nie zgodzę się z Tobą. Jastrząb wydaje głośne okrzyki i to uratowało przed śmiercią moje kurki :diabel::
adrian_lasek - 2011-03-20, 14:43

kochinka, który drapieżnik polując na ofiarę odzywa się, aby ofiara spostrzegła, źe chce ją zaatakować i miała więcej czasu na ucieczkę?
kochinka - 2011-03-20, 16:22

adrian_lasek - wiesz też byłam zdziwiona ale tak jest. Widziałam to na własne oczy. Krążył i krążył...odezwał się i kury pouciekały. Może był niedoświadczony :d :P :D :?: :?: :?:
AL - 2011-03-20, 18:06

kochinka, Nie był niedoświadczony, on poprostu latał i nie miał zamiaru polować.
kochinka - 2011-03-20, 19:29

AL a skąd ty wiesz :?: Ja widziałam na własne oczy! Nie wydaje mi się że latał bez przyczyny :!:
18marcinnn - 2011-03-20, 20:28

kochinka napisał/a:
AL a skąd ty wiesz Ja widziałam na własne oczy! Nie wydaje mi się że latał bez przyczyny

A stąd wiadomo że nie był niedoświadczony, bo mamy okres wiosenny więc nie ma młodych niedoświadczonych ptaków drapieżnych, okres zimowy przetrwały te najsilniejsze osobniki a co za tym idzie doświadczone.
Poza tym był to zapewne myszołów, bo one właśnie lubią sobie tak krążyć bez przyczyny w powietrzu i pokrzykiwać. A polujący jastrząb to nie był na 100%, poniważ jest to bardzo skryty ptak i atakuje z nienacka, w dodatku z ukrycia a już na pewno nie wydawał by głosu podczas tej czynności.

kochinka - 2011-03-21, 11:45

18marcinnn - nie chciałabym się kłócić, ale chyba umiem odróżnić jastrzębia od myszołowa :!: :x Mają zupełnie inne odgłosy :!: A co nieco znam się na ptakach. Ale nie chcę wdawać się w dyskusje więc zakończmy ten temat.
fantomas - 2011-03-21, 23:29

18marcinnn zgodzę się z Tobą bo tak naprawdę jastrzębie rzadko polują na kury, a po prostu przyjęło się mówić na wszystkie drapieżne ptaki jastrzębie. Jednak często są to myszołowy lub inne drapieżne ptaki. Wiem to po sobie bo też miałem takie problemy jak kochinka i po obserwacji zrozumiałem, że to nie jastrzębie polują na moje kury ;)
kochinka - 2011-03-22, 17:08

fantomas - dzięki za uznanie ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group