Woliera
Forum dla milosnikow ptactwa

Ptasie Gadanie - Przygody z dzikimi ptakami.

Kamil Kowalski - 2006-07-05, 20:36
Temat postu: Przygody z dzikimi ptakami.
:lol: Miałem kiedys przygode ze sową... Jeszcze jak mieszkałem w środku Krakowa, siedziała na naszym samochodzie (młodziutka, pierzaca się) niewiem jakim cudem sie tam znalazła... zawiozłem ją do Krakowskiego Zoo Dostałem za to Bilet na cały rok wstępu do zoo za darmo :mrgreen:
Kamikazi - 2006-07-05, 20:37

Ciekawa historia :)

Z sowami często jest tak, że zanim naucza się latać opuszczaja gniazdo. Jest to całkowicie normalna sytuacja i rodzice dokarmiaja młode aż do osiągniecia przez nie samodzielności. W mieście jednak może to być utrudnione ze względu na ruch samochodowy czy psy i koty. ;) Jesli nie było innej mozliwosci niż odstawieni młodego do gniazda to dobrze, że zawiozłes go do Zoo.

wanted - 2006-07-21, 00:44

Ja przygód miewałem kilka lub jeszcze więcej.Uwielbiam przyrodę i spacery do lasu i na łono natury.Wczoraj jednak (bo to juz po północy) miałem pewne zdarzenie.Zobaczyłem pod dachem wiszącą młodą jaskółkę,a to tylko dlatego że ich tłum latał w koło.Uratowałem biedaczkę bo była owinięta wokół głowy nicią i zwisała obok gniazda chcąc wylecieć. Mało by tego jeszcze było na ten dzień,to idąc do ICE napotkałem kolejna uwięzioną w podobny sposób.
I tak zostałem wanted- ptasi dobroczyńca. :mrgreen:

Rocki - 2006-07-22, 15:39

ja kiedyś znalazłem małą jaskółke w centrum warszawy miaął chyba kontakt z kotem.. i oddałem ja do warszawskiego zoo, ale biletu nie dostałem, jeszcze zeby wejsc na teren zo gdzie znajduje sie ptasi azyl musiałem kupic bilet za swoje :lol: :mrgreen:
Krzysiek Prokop - 2006-07-22, 20:52

Będąc ostatnio nad rzeką na kajakach spodkałem rodzinke łabędzi. Chciałem dać im chleb, ale najwyraźniej te źle to zrozumiały i zaczęły mnie atakować :mrgreen: tak od nich uciekałem, że mój kajak się przewrócił, miałem zamoczone ubrania, jedzenie. No i jak tu być dobroczyńcą i pomagać ptakom... ?? :-D
wanted - 2006-07-22, 21:34

No to sobie popływałeś.
Miałem ostatnio tez takie zdarzenie,kiedy robiłem zdjęcia kapodziobon,to w pewnym momencie musiałem biec i to szybko przed gęsiorem w okresie godów. Uwierzcie mi -ptaki monstrum i potrafią zrobić swoje.

Kamikazi - 2006-08-01, 16:48

Krzysiek Prokop napisał/a:
Będąc ostatnio nad rzeką na kajakach spodkałem rodzinke łabędzi. Chciałem dać im chleb, ale najwyraźniej te źle to zrozumiały i zaczęły mnie atakować tak od nich uciekałem, że mój kajak się przewrócił, miałem zamoczone ubrania, jedzenie. No i jak tu być dobroczyńcą i pomagać ptakom... ??


Oj... do łabędzi lepiej nie podpływać. Potrafią bolesnie zbić skrzydłami a ponoć nawet złamać rękę ;) Kiedyś na Mazurach obserwowałam dwa walczące osobniki. W pewnym momencie jeden łabędź znalazł się pod wodą. Nie miał już sił. Ludzie na łódkach w obawie o słabszego, zaczęli odganiać napastnika wiosłami. Ten ledwo żywy dodryfował do brzegu gdzie mógł odpocząć. Nie słyszałam o przypadku mordowania się łabędzi ale tu było naprawdę blisko do tragedii.

Kamikazi - 2006-08-01, 16:51

Rocki napisał/a:
ja kiedyś znalazłem małą jaskółke w centrum warszawy miaął chyba kontakt z kotem.. i oddałem ja do warszawskiego zoo, ale biletu nie dostałem, jeszcze zeby wejsc na teren zo gdzie znajduje sie ptasi azyl musiałem kupic bilet za swoje


Teraz na szczęście nie trzeba wchodzić na teren Zoo aby oddać ptaka. Zostawia się go na portierni a pracownicy go odbierają :)

mirass - 2006-08-01, 17:27

mi w tym roku w rękach wykluła się sikorka bogatka byłem zmuszony ją ratowac bo kot zjadł matke - karmiłem i ogrzewałem ale się nie dało uratowac......miałem też przygode ze szpakiem, był już prawie całkiem opierzony ale nie umiał latac i wypadł z budki.....wrzuciłem go na chwile do klatki a jak opadła troche rosa to wyszedłem na drzewo i włożyłem go do budki
Kamikazi - 2006-08-01, 17:30

W przypadku gdy nie wiemy czym karmić i co zrobić ze znalezionym ptakiem polecam zapoznać się z tą stroną: http://www.stop.eko.org.p...dule=pages&id=7
Tiplerek - 2006-08-01, 17:33

Ja mialem tylko przyode z Jastrzebiem a mianowicije mam duzy Dach o Budynku w Budynku mam Golebnik i wspaniale Golebie, i siedzialy na dachu lezaly na sloncu, i Ja wszedlem na Dach je zgonic zeby polataly, patrze a Tu nagle Jastrzab obok Mnie przelecial widocznie chcial jakiegos upolowac ale byl bardzo duzy, potem one wysoko polecialy i on latal i lapal jednego ale nic z tego On Mu uciekl i dobrze tylko jeden raz Mi Jastrzab Golebia zlapal a Hoduje juz 3 lata, oby tak dalej :-)
Kamikazi - 2006-08-01, 17:41

Tiplerek, u drapoli jest tak, że to samice są większe. Więc pewnie widziałeś samicę. Ja przed chwilą obserwowałam z balkonu krogulca. Goniły go wrony siwe. Ale co to był za pościg! Gwałtowne zmiany akcji ;) Raz wrona goni krogulca, a za chwilę krogulec wronę! Fikołki w powietrzu i zmiany kierunków. Krogulec mistrzowsko manewrował w powietrzu. Wrona moze tylko pozazdrościć!
mirass - 2006-08-01, 17:43

miałem też w domu przez tydzień dzięcioła.......w zimie zaatakował go jastrząb - przeżył i wypuściliśmy go :-P
Kamikazi - 2006-08-01, 18:04

A czym karmiłeś dzięcioła przez ten czas? :)
mirass - 2006-08-01, 18:07

szczerz mówiąc nie pmiętam bo to było dośc dawno.....to głównie dziadziu mi pomagał go karmic......to chyba było jajo ze śliną i jakimis robakami albo coś - to było kilka lat temu
Kamikazi - 2006-08-01, 18:13

Jak widać sposób nie był zły skoro przeżył i odleciał ;)
Tiplerek - 2006-08-06, 11:23

Ja niedlugo porobie Fotki Swoich Golebi i Jastrzebi jakie u Mnie lataja moze Bocianow obok Mnie jest Gzniazdo maja az 3 Mlode. Bo mam czym juz robic zdjecia :mrgreen:
mateusz20 - 2006-08-20, 14:53

Dzisiaj rano wybralem się z moim opiekunem na polowanie zbiorowe na kaczki, połączone ze szkoleniem. Jak dotarliśmy na miejsce wszyscy już na nas czekali, obstawiliśmy pierwszy dołek - nic ani jednej kaczuchy, drugi dołek tak jek w poprzednim świecilo pustką natomiast jak pojechaliśmy na następny miedzy Pyszczynem a Pyszczynkiem normalnie szok kaczek chyba z tysięc albo i wiecej. podeszliśmy bliżej drzegu i stanąłem jak wryty na widok kilkudziesięciu stad kaczek przeróżnych gatunków: cyrznek, cyraneczek, głowienek, czernic i oczywiście krzyżówek i na dodatek tego w powietrze wzbiły się czaple siwe około 5 sztuk, ależ było moje zdziwienie jak za nimi poderwała się do lotu para czapli śnieżnych. normalnie nie wiedziałem że te ptaki są tak piękne i że zapuszczają się w nasze rejony- w tym momencie żałowałem że nie zabrałem aparatu. Kiedy czaple się oddaliły padły pierwsze strzały i na ziemie spadły 3 krzyżówki i jedna cyranka. Na tym zakończyliśmy łowy i pojechaliśmy na wspólny obiad podczas którego głównym tematem były właśnie te dwie przepiękne czaple śnieżne. Stwierdzam osobiście że dla takich momentów warto żyć.
Pozdrawiam czubatkolub z pod Gniezna.

Kamikazi - 2006-08-20, 15:38

No tak, już po 15 sierpnia...

mateusz20 napisał/a:
para czapli śnieżnych


Gwoli ścisłości, poprawna nazwa to czapla biała Egretta alba. Piękne ptaki.

mateusz20 - 2006-08-20, 19:21

To są informacje na temat czapli białej pochodzące z "WIKIPEDIA - wolna encyklopedja"
Czapla biała (Egretta alba L., 1758; syn. Casmerodius albus, Ardea alba) - duży ptak brodzący z rodziny czaplowatych, zamieszkujący w zależności od podgatunku:

Egretta alba alba - pas od środkowej Europy i Bałkanów po środkową Azję. Zimuje w północnej i środkowej Afryce oraz środkowych Chinach i na Półwyspie Koreańskim. Do Polski regularnie i licznie zalatuje, a od niedawna nielicznie również się gnieździ. Wcześniej północny zasięg gniazdowania przebiegał przez Czechy i Słowację, obecnie następuje ekspansja tego gatunku na północ. Pierwszy przypadek gniazdowania w Polsce odkryto w 1997 r. nad Biebrzą, obecnie znane są również lęgowiska m.in. na zbiorniku Jeziorsko i w ujściu Warty w Słońsku.
Egretta alba egretta - Ameryka poza Kanadą, Alaską i Patagonią.
Egretta alba modesta - Indie, Japonia, południe Półwyspu Koreańskiego, Indonezja i Australia.
Egretta alba melanorhynchos - subsaharyjska Afryka i Madagaskar.
Cechy gatunku
Największa biała czapla w Europie, wielkością dorównuje czapli siwej. Upierzenie całe białe, w kątach dzioba żółty nieopierzony fragment skóry. W szacie godowej dziób czarny, a nogi żółte; z barków wyrastają wydłużone pióra. W szacie spoczynkowej dziób żółty, a nogi ciemne, żółtozielone.
Wymiary średnie
dł. ciała ok. 90-100 cm
rozpiętość skrzydeł ok. 140-160 cm
waga ok. 700-1600 g
Biotop
Duże obszary trzcin, delty rzek, zalewy, zarośla mangrowe.
Gniazdo
W trzcinach, rzadziej na drzewie.
Jaja
W ciągu roku wyprowadza jeden lęg, składając w różnych porach (zależnie od regionu) 2 do 7 bladoniebieskich jaj.
Wysiadywanie
Jaja wysiadywane są przez okres 25 - 28 dni przez obydwoje rodziców. Pisklęta opuszczają gniazdo po ok. 6 tygodniach.
Pożywienie
Zwierzęta wodne, głównie drobne, szczególnie owady.
Ochrona
Gatunek chroniony.

wanted - 2006-08-20, 21:07

Mi się wydaje że powinno być to przeniesione i umieszczone osobno jako opis tego gatunku.
A apropo polowania, szkoda mi tej cyranki.

mateusz20 - 2006-08-20, 21:16

A krzyżówek Wanted to ci nie szkoda bo mi szkoda wszystkich dziś zastrzelonych kaczek ale cieszmy się że tylko padło tych kilka, cieszmy się że moi koledzy maja rozum i serce i nie urządzili tam prawdziwej rzezi niewiniątek. :-?
wanted - 2006-08-21, 07:47

Na ogól to szkoda mi każdego ptaka, tu podałem cyrankę gdyż nie jest ich aż tak sporo jak krzyżówek. Rozumiem też i myśliwych że strzelają do ptactwa,zwierzyny-to takie samo ich zainteresowanie jak nasze,tylko na czym innym polega.Powinni jednak strzelać do ogólnie pospolitych gatunków co jest ich pełno wszędzie.
mateusz20 - 2006-11-28, 20:39

Dzisiaj tak jak sobie planowałem w zeszłym tygodniu wybrałem się do Parku Sołackiego nieopodal mojej uczelni. Miałem akurat 3 godzinne okienko. Poprosiłem kumpla, aby mi towarzyszył nie po to, że miałem pietra iść tam sam tylko po to, aby robił za wabiarza i rzucał ptakom chleb. Efekt musiał być murowany, ponieważ tramwaj, którym jadę codziennie na uczelnie mija ten właśnie park, i co dzień widuje przez okno naprawdę duże ilości ptactwa wodnego. Nie myliłem się było ok. 20 łabędzi niemych, 130 krzyżówek, kilka łysek, gołębie, kruki, siwowrony i ogromna ilość mew, których nie sposób policzyć. Na robiłem sporo zdjęć, aż się baterie w aparacie rozładowały. Aura była wspaniała delikatna mgła spowijała jeziorko i kolebiące się na nim ptaki. Spotkaliśmy też kilku sympatycznych fotografów, którzy specjalnie, przejechali zakorkowany Poznań po to, aby zrobić, kilka zdjęć. Ciekawość wszystkich przechodniów zwracała się na nas, podchodzili pytali jak my tego dokonaliśmy, że nieśmiałe do tej pory kaczki podpłynęły tak blisko – odpowiedz była prosta kromka chleba. Wszyscy ptasiarze próbowali uchwycić ciekawskie zachowanie łabędzi oraz spryt jednej z mew, która łapała wszystkie kawałki chleba w locie, nie dopuszczając do nich swoich krewniaczek.
Tak mi się to spodobało, że w przyszły wtorek też idę do tego parku, ale z lepsza baza pokarmowa, dla moich statystów.

PS. Z chęcią zamieszczę zdjęcia, ale najpierw musze je wydobyc z aparatu (mam z nim małe kłopoty techniczne)

Rocki - 2006-11-28, 21:17

No to mateusz20, na co czekasz zarzuć tu parę swoich fotek, najchętniej bym zobaczył kruka... ;-)
mateusz20 - 2006-11-28, 22:08

Kruka akurat nie uwieczniłem na foto, bo były nieufne i nie dały się podejść. Za to skupiłem się na ptakach wodnych. A zdjęcia wstawię jak aparat będę miał sprawny, to może nawet potrwać do 2 tygodni, zanim wróci z serwisu.
Kamikazi - 2006-11-29, 11:30

A mogą być dwa kruki? ;)
Pawi Król - 2006-11-29, 15:04

Jak byłem w wieku około 7 lat przytrafiła mi się przygoda z sową. Gdy mój tata wracał o zmierzchu samochodem zauważył coś siedzącego na drodze . Zatrzymał się i patrzy sowa nie mogła zbytnio latać to też zabrałją do domu. Na drugi dzień pojechaliśmy do weterynarza i okazało się że ma okaleczone skrzydło. Po wizyćie u weterynarza zabraliśmy ją do domu. Opiekowaliśmy się nią przez jakiś miesiąc odwiedzając weterynarza jeszcze 3 razy. Po około miesiącu wypuściliśmy ją w tym samym miejscu co ją znalazł tata.
anna czarnota - 2006-11-29, 16:18

u mnie z sową była inna przygoda, poprostu dwie mieszkały na strychu, ale już się wyprowadziły. Fajnie było wieczorem kiedy wyfruwały na łowy jak przelatywały obok głowy...
Kamikazi - 2006-11-29, 18:59

A o jakich gatunkach sów mówicie? :) Ja piętro wyżej mam tylko sąsiadów ;)
anna czarnota - 2006-11-29, 20:11

moje mieszkały nad garażem, na strychu gdzie trzymamy słomę. Ale nigdy im zbytnio się nie przyglądałam bo wyfruwały kiedy było już ciemno a rano nie wiem kiedy wracały. Teraz już się wyprowadziły bo bierzemy słomę dla koni. U nas jest sporo różnych ptaszków, ale ja się na nich dokładnie nie znam, najwięcej przylatyje do ogrodu na jabłka.
mateusz20 - 2006-11-29, 21:27

A w mojej miejscowości jest nawet rezerwat dla sów tylko tam jeszcze żadnej nie widziałem.
Przeważnie jak się pojawiają to są to płomykówki, albo puszczyki.

Kamikazi - 2006-11-30, 11:49

Brdzo lubię sowy! A płomykówki szczególnie! Mają tak przyjemny wyraz "twarzy" :D
Jak macie problem z oznaczeniam jakiegoś ptaszka to z chęcią pomogę. Czasami opis czy rysunek wystarczą. Najlepiej oczywiście mieć zdjęcie ;)

mateusz20 - 2006-12-02, 18:40

Jak wcześniej obiecywałem poniżej zamieszczam kilka zdjęć z mojej wyprawy do Parku Sołackiego.
Kamikazi - 2006-12-02, 22:38

117 i 013 moje faworyty! :) Dzięki za zdjęcia!
Kamil Kowalski - 2006-12-04, 18:23

Łoł to "Park Sołacki 013.jpg" ma coś w sobie.... takie niby mroczne a niby... Świetne ;-)
mateusz20 - 2006-12-04, 20:17

Kamil to zdjęcie było zrobione przy dość dużej mgle, przy krystalicznie czystej wodzie (o dziwnym nie naturalnym zapachu), dlatego te drzewa się tak ładnie odbijają się, a po za tym łabędź się odwdzięczył za to, że dałem mu swoje śniadanie. Mam jeszcze kilka ciekawych, ale na razie ich ujawniał nie będę, ale za to znaczna ich większość jest w albumie w mojej galerii.
majawn - 2006-12-04, 21:03

Piękne zdjęcia mateusz. Brawo!
Maja

mateusz20 - 2006-12-12, 20:18

Dzisiaj zorganizowałem ponowną wyprawę do Parku Sołaciego, a oto efekty:

Ps.Nie sądziłem, że łabędzie są takie wysokie.

mateusz20 - 2007-01-13, 20:37

Dzisiaj się zachowałem jak św. Tomasz – niedowiarek, ludzie mi od dwóch dni mówili, że na stawie wiejskim pływa taka dziwna kaczka. Dzisiaj, po co sobotnich obowiązkach pojechałem to dziwo zobaczyć, z myślą, że robią mnie sąsiedzi w jajo. Jak się jednak okazało mówili prawdę, wraz z kilkunastoma normalnie ubarwionymi krzyżówkami pływał albinotyczny biały kaczorek. Próbowałem go podejść tak, aby zdjęcie wyszło ciekawe, ale nagle pies sąsiada poszukał dziurę w połcie i z radością podbiegł do mnie robiąc taki hałas i zamieszanie, że kaczki uciekły. Udało mi się tylko zrobić jedno nie za dobre zdjęcie, ale mam nadzieje, że jeszcze będę miał okazje go z fotografować.
Kamikazi - 2007-01-14, 11:08

Ooo brawo! :) Warto przeglądać kaczki w prakach bo można spotkać naprawdę ciekawe gatunki. W zeszłym roku widziałam bielaczka, czernicę i gęś zbożową. A w tym roku byłam ze znajomym w parku i widziałam krakwę :)

Zobaczcie jakie piękne zdjęcia zrobił kolega tej kaczuszce!
http://www.mateuszmatysia...y,25,0,286.html
http://www.mateuszmatysia...y,25,0,284.html

Luśka - 2007-12-16, 12:39

Przepiękne zdjęcia , mogłąbym się gapić godzinami :serduszka:

Jako mieszczuch z urodzeia i wychowania, od zawsze tęskniący za ciszą i swobodą, ciągle cieszę się zamianą betonowej pustynii na lasy, łąki i możliwość ciągłej obserwacji ich mieszkańców :)
Młoda dzierzba ucząca się latać i spadająca na łeb na szyję z płotu w krzak bzu, bociany białe i czarne spacerujące dostojnie pod moim oknem, czapla siwa kradnąca ryby ze stawu sąsiada, wilgi przesiadujące w moich robiniowych zaroślach, czy dudki nawołujące się w moim ogrodzie.... to jak magia każdego dnia :)

Pamiętam pewne zdarzenie, które do tej pory powduje u mnie uśmiech od ucha do ucha :D

Nie mieszkałam wtedy jeszcze tutaj, a przyjeżdżałam jedynie na wakacje. Pewnego bardzo wczesnego lipcowego ranka, kiedy ledwie świtało ( ok 4 rano ) obudził mnie jakiś potworny hałas po oknem :| Na mój zaćmiony słuch i umysłbrzmiało to jak jękliwe, szorskie zawodzenie i było baaaaardzo głośne :|
Z trudem rozklejając jedno oko , po dwóch godzinach snu ( drugie odmówiło posłuszeństwa) doczołgałam się do okna i pomstując na czym świat stoi na upiornych ( a Bogu ducha winnych ) sąsiadów wciągnęłąm się na parapet . Oto jaki widok ukazał się mym kaprawym ślepiom... Naprzeciwko okna, w odległości ok 6 m. stał sobie, z bardzo zadowoloną z siebie miną i wyraźną ( ! ) złośliwą satysfakcją na twarzy ..... okazały żuraw :| Absolutnie ic nie mam do tych pięknych ptaków, wręcz przeciwnie ! Bardzo lubię je oglądać przez lornetkę i słuchać ich głosu ... z daleka :>

Mój przyjaciel żuraw podarł dziób jeszcze przez jakiś czas,co skutecznie uniemżliwiło mi powrót w objęcia Morfeusza...

Doczkeałam do piątej i ruszyłam do odległego o dwa kilometry sklepu. Weszłam, grzecznie się przywitałam i spytałam pani , czy ma w asortymencie armaty ....

Niestety nie miała :oczy: Kupiłam podstawowe produkty śniadaniowe i rześkim krokiem, mocno przypominającym pełzanie ameby, ruszyłam przez las w drogę powrotną do domu i ... żurawi :cfaniak:

mateusz20 - 2008-02-23, 19:47

Dzisiaj rano, wpadł jak błyskawica do pokoju mój ojciec. Z nutka adrenaliny powiedział mi że woliere od bażantów wiat rozerwał. W co nie chciałem uwierzyć, bo solidnie ją zrobiłem, ale ojciec mi na to, że bażanty chodzą po podwórku. Nic nie odpowiadając, wiozłem szybko pościeliłem łóżeczko, chwyciłem z biurka moja głupawe i biegiem do kuchni, której okno wychodzi na podwórze. Faktycznie na podwórzu chodziło kilka kogutów, ale za dużo jak na moja hodowle. Mam tylko 3 a i moje maja jeszcze noski, których tamtym brakowało. Wiatr wcale nie rozerwał woliery, tylko idzie wiosna, i dzikie koguty przyszły do moich bażantów. Dziwne, bo mieszkam w środku wsi, co może poświadczyć Luśka. A na dowód zdajecie jednego koguta (kiepskiej jakości bo robione przez szybę i z sporej odległości.)


majawn - 2008-02-23, 20:01

Ale fajnie! i Jak poetycko opisane :)
Maja

Luśka - 2008-02-23, 20:23

Wow! Niesamowite :d No to miałeś przygodę :d Dzikusek przykleciał w odwiedziny do pobratymców w pace :diabel::

Niniejszym uroczyście oświadczam i poświadczam ;) , ze Mateusz mieszka w środku wsi :D

jakub - 2008-02-27, 12:33

Do moich bażantow też zawsze przylatywały te z łaki za domem.
W wigilie na choince przed domem siedziała raz ładna sowa, niewiem jednak jakiego gatunku.

kafe - 2008-07-03, 15:30

moją przygodę chyba powinnam umieścić tutaj

a maluchy STILL ALIVE :taniec:

ania tal - 2008-08-31, 11:25

Witam. Jak co dzień rano, okolo godz. 5.40, wychodę z psem na spacrer i patrzę w niebo a tam mewy, cała masa 8) Zleciały się również wrony i kawki :hmm: Mewy lądowały na jednej kamienicy a wrony i kawki na drugiej. Poczułam się trochę jakbym była nad morzem. Jednak jak to ptactwo zaczęło znowu krążyć to trzeba było wiać bo kupy leciały jakby deszcz padał :diabel:: :lol:
Secza - 2008-11-16, 17:53

Ja kiedyś wychowywałem małego kosa ale kocica mi go wyciągneła z klatki
Katarzyna Micha - 2009-03-25, 10:09

W Mydlnikach koło Krakowa prof. Bonczar-pracownik UR Kraków zajmuje się odchowywaniem ptaków drapieżnych. Szkoda dawać sowę do zoo, ja dałam kiedyś na odchów do Mydlnik puszczyka, oczywiście wrócił na wolność. Zawsze można prosić też o pomoc Adama Wajraka-ja w ubiegłym roku wychowałam pisklę gołębia grzywacza, Pan Adam udzielił mi potrzebnych informacji.
wj1964 - 2009-04-01, 22:20

Miałem dzisiaj całkiem niespodziewane spotkanie z Bażantem łownym w moim ogródku.
Po kolei.
Nie mieszkam tam gdzie mam "działkę". Sąsiaduje ona z torami kolejowymi, za którymi znajduje się duże osiedle mieszkaniowe - blokowisko. Dalej kolejne przydomowe ogródki. Przy torowisku znajdują się rowy odwadniające, co sprzyja przemieszczaniu się bażantów, chętnie wędrujących wzdłuż cieków wodnych.
Od kiedy kolej ma taką sytuację gospodarczą, jaką ma, skarpa wzdłuż torowiska zaczęła zarastać samosiewami i odrostami korzeniowymi różnych drzew.
Część ogródka za starym domem od ubiegłego roku nie użytkowana trochę zarosła trawą. Zimą i wczesną wiosną dopóki nie muszę nie chodzę tam, jednak od kilku dni kwitnące krokusy, przebiśniegi i mnóstwo wyrastających narcyzów i tulipanów sprawia, że chodzę tam częściej i fotografuję zwiastuny wiosny.
Kilka dni temu (ten teren to jakieś 17mX40m) byłem tam i ze zdziwieniem stwierdziłem, ze pod niewysoką, młodą śliwą jest skupisko odchodów ptasich przypominających kał kur. To, że za ogrodzeniem słychać było pianie koguta bażanta, to mnie nie dziwiło (rok temu na moim strychu kuna skonsumowała kurę bażanta, lub osobnika młodego, bo w sianie było takie pierze), ale, że chciało mu się pokonać 2m ogrodzenie, żeby siedzieć na ograniczonej powierzchni, to już wydawało mi się dziwne.
Dziś też poszedłem na tyły działki (niestety bez aparatu) i zaintrygowany rozgrzebaną ziemią na rabacie z kwiatami (chyba znów kuna próbowała dostać się do gniazd nornic pod wkopanymi w ziemię koszyczkami z roślinami cebulowymi i to rozgrzebała) usłyszałem obok szelest.
Przepięknie wybarwiony kogut bażanta wybiegł spod porzeczki tak około 2m ode mnie i odbiegł na 15m (dalej nie mógł, trejaż zagradzał mu drogę). Najpierw spłoszony, przycupnięty, gotowy poderwać się do lotu uspokoił się w końcu. Wygrzewał się jakiś czas w słonku, a później dostojnie odszedł za trejaż bez pośpiechu skubiąc po drodze źdźbła trawy.
Jak żałowałem, że tego dnia przyszedłem bez aparatu!
Niestety żeby wyjść z ogródka musiałem pójść tam gdzie zginął mi z oczu bażant. Starałem się iść wolno, licząc, że odejdzie w przeciwną stronę, kiedy mnie zauważy. Tym razem jednak poderwał się świecą do góry i w ułamku sekundy był po przeciwnej stronie torów tak minimum z 50 m dalej.
Hmm może jeszcze zechce odwiedzić mój ogródek, jutro nawet posypię mu tam coś do zjedzenia.

nataszka - 2010-05-14, 11:46
Temat postu: Kos i Jaskółka :)
Witam!!!
Kompletnie nie wiem w którym wątku powinnam zamieścic ten wpis-jeśli ktoś wie-to poproszę o przeniesienie :)
Już od jakichś trzech lat (może i dłużej ale tyle tu mieszkam) w moim ogrodzie w bambusach robią sobie gniazda kosy. W tym roku znacznie je przyciełam więc zrobiły sobie gniazdo bliżej domu w hortensji ogrodowej-nawet byłam świadkiem robienia gniazda bo akurat wtedy sadziłam kwiatki :) Kilka razy zaglądałam do gniazda i zawsze widze tam jednego ptaka-niewiem byc może jest tam parka ale nie potrafie ich odróżni od siebie :)
Wczoraj wyglądając przez okno byłam świadkiem dziwnej sytuacji i nie wiem co mam o tym myslec. Zauważyłam jak koło hortensji kręci sie jaskółka i zaglądała do gniazda. W końcu "mój" kos wyleciał na płot i zacząłgłośno cwierkac a jaskółka weszła do gniazda-niewiem co tam robiła ale zaraz krzyknęłam do męża który był akurat w salonie żeby wyszedł na ogród i przegonił tą jaskółkę. Odleciały oba ptaki a kosa było słychac z oddali- w dalszym ciągu cwierkał jak najęty-musiał sie niezle wkurzyc. Potem jeszcze kilka razy była podobna sytuacja i teraz cały czas tam zerkam. Nie wiecie może o co w tym wszystkim może chodzic? Czy dobrze robie odganiając tą jaskółkę? I czego ona moze szukac w gniezdzie kosa?
Za jakakolwiek odpowiedz z góry dziękuje ;)

wik18 - 2010-05-21, 13:21

Nie wiem o co chodzi z kosem i jaskółką... Może lepiej nie odganiaj żadnych ptaków - sytuacja wtedy może się wyjaśni.

Moimi ciekawymi przygodami była przygoda, kiedy oswojone sikorki i gołębie w parku jadły mi z ręki. Równie taka, kiedy sama oswoiłam w karmniku sikorki, że siadały mi na rękę.

lolek9898 - 2010-08-27, 09:48

Ja miałem przygodę z bażantem w zimie.Poszłem przejść się do małego lasku.Zobaczyłem podsypnik dla bażantów a koło niego były pozakładane pułapki,w jednej był bażant,już umierający.Wziąłem go uwolniłem i zabrałem do domu.Zamknąłem go w kurniku.Pojaadł sobie z kurami i popił za godzinę wziąłem go wywiozłem w pola i puściłem ale on zabardzo niechciał odchodzić ale powoli odszedł.Na drugi dzień zrobiłem bażantom podsypnik i nasybałem zboża i różnych owoców.

Pozdrawiam. :D :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group