Ale dlaczego zmieniono na gąbińską W opisach wszędzie figuruje jako rasa białogłówka ,, gumbińska" ,zgodnie z powstałą pierwszą nazwą miejscowości. Obecnie to miasto nazywa się Gusiew .
Zasada jest taka: jeżeli miejscowość (poza granicami kraju) ma polską nazwę - taką stosujemy
Gumbinnen/Gumbinė to dzisiejszy Gusiew, ale miał/ma polską nazwę - Gąbin. Wiele miast Prus Wschodnich ma również polskie nazwy. Również mieszkali tam Polacy i np. taki Gąbin był/jest ośrodkiem polonijnym (za Wikipedią).
Jest w tym sporo racji, ale są i 'plusy ujemne", ponieważ jest także na terenie Polski Gąbin i nazwa białogłówka gąbińska może wprowadzać w błąd, sugerując, że rasa z tegoż polskiego Gąbina może pochodzić. Każdy niemal wie, co to Gąbin, natomiast nieliczni wiedzą, że tak po polsku nazwano niemiecki Gumbinen, obecnie rosyjski Gusiew. Dowód ? - wystarczy wpisać w wyszukiwarkę "Gąbin", a otwiera się wiele stron, z których żadna nie pokazuje owego pruskiego "Gąbina", a jedynie polskie miasto w woj. mazowieckim. Dlatego uważam, że spolszczona na siłę nazwa niemieckiej jak by nie było rasy, jest błędem.
_________________ Pozdrawiam. Krzysiek.
Ostatnio zmieniony przez kgrzelinski 2018-07-11, 21:39, w całości zmieniany 1 raz
Akurat nazywanie białogłowki 'krakowiakiem" podchodzi bardziej pod kretynizm, niż regionalizm, natomiast nazwą potoczną "jaskulak" nazywano zawsze w Polsce dwie rasy. W centralnej Polsce strasery, zaś we wschodniej rosyjskie tarczowe. Sporadycznie spotyka się też nazwę jaskulak , używaną odnośnie małych średniodziobych staluszków. Gołąbek na zdjęciu akurat żadnej z tych ras nie przypomina.
Każdy niemal wie, co to Gąbin, natomiast nieliczni wiedzą, że tak po polsku nazwano niemiecki Gumbinen, obecnie rosyjski Gusiew. Dowód ? - wystarczy wpisać w wyszukiwarkę "Gąbin", a otwiera się wiele stron, z których żadna nie pokazuje owego pruskiego "Gąbina", a jedynie polskie miasto w woj. mazowieckim. Dlatego uważam, że spolszczona na siłę nazwa niemieckiej jak by nie było rasy, jest błędem.
Dużo prościej byłoby zajrzeć do wzorca rasy
Poza tym, żeby tak Niemcy czy Anglicy mieli podobne skrupuły i nie nazwali obcych ras gołębi po swojemu
Czy nie jest to nieco w stylu " a u was Murzynów biją "? Jest faktem niepodważalnym, że Niemcy zawłaszczyli wiele ras gołębi, także polskich, ale dlaczego mielibyśmy korzystać z najgorszych wzorców? Natomiast odnośnie zaglądania do wzorca rasy - owszem, dobra rada, ale ... ilu hodowców ma do niego dostęp? Większość niestety nie ma, a szkoda. Jedyny ogólnie dostępny , zamieszczony jest na "Gołębniku", a jest to stary wzorzec, ze starą nazwą.
_________________ Pozdrawiam. Krzysiek.
Ostatnio zmieniony przez kgrzelinski 2018-07-11, 23:18, w całości zmieniany 2 razy
Nie, to dalej polskie kompleksy: niemieckie lepsze i żeby przypadkiem nikogo nie obrazić
Nie chodzi o zwłaszczanie ras/wzorców, ale tłumaczenie nazw ras. Typowy przykład: gdzie poza Polską zielononóżka jest zielononóżką i czy byśmy tego oczekiwali?
Co do zaglądania do wzorców, czyli ich dostępności: to prawda, ale mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni
Ale i tak myślę, że na darmo, bo chętnych do zaglądania nie będzie zbyt wielu...
Nie, to dalej polskie kompleksy: niemieckie lepsze i żeby przypadkiem nikogo nie obrazić
Nie chodzi o zwłaszczanie ras/wzorców, ale tłumaczenie nazw ras...
Moim zdaniem wyrazem tych polskich kompleksów i po części wynikającą z nich próbą dowartościowywania się na siłę, jest dorabianie za wszelką cenę polskich czy raczej "polskojęzycznych" nazw tam, gdzie nie są one wcale potrzebne, bo przeczy im sama licząca wiele dziesięcioleci tradycja gołębiarska i zakorzenione w niej głęboko nazewnictwo, a czego najjaskrawszymi przykładami są : białogłówka ( nie wiedzieć czemu) "gąbińska" i wysokolotny , z równie "oczywistych " przyczyn nazwany "mikołajowskim". Czyż nie jest to efekt dziecinnego nieco kompleksu, wyrażającego się w sposób :" rasy im nie zabierzemy, to chociaż nazwę się uda naszą dorobić"? Na szczęście i tak nie "prześcigniemy" pod tym względem Ukraińców, którzy za swoje "rdzenne" rasy uważają polskie szeki, maściuchy, mewki, brodawczaki, ba - ostatnio nawet krakusy. Dla nich "niepodważalnym dowodem" jest fakt, że rasy te zostały wyhodowane we Lwowie, leżącym od kilkudziesięciu lat na Ukrainie, natomiast inny fakt, jakim jest spis ludności Lwowa z roku 1931, wykazujący niespełna 5 % Ukraińców wśród mieszkańców miasta, zupełnie ignorują. Chyba nie na takich 'wzorcach" powinniśmy się opierać.
_________________ Pozdrawiam. Krzysiek.
Ostatnio zmieniony przez kgrzelinski 2018-07-12, 22:07, w całości zmieniany 2 razy
Moim zdaniem wyrazem tych polskich kompleksów i po części wynikającą z nich próbą dowartościowywania się na siłę, jest dorabianie za wszelką cenę polskich czy raczej "polskojęzycznych" nazw tam, gdzie nie są one wcale potrzebne, bo przeczy im sama licząca wiele dziesięcioleci tradycja gołębiarska i zakorzenione w niej głęboko nazewnictwo, a czego najjaskrawszymi przykładami są : białogłówka ( nie wiedzieć czemu) "gąbińska"...
Super! To w takim razie dlaczego białogłówka? Pozostańmy przy wajskopach (weisskopfach)
Dlaczego białogłówka - sama sobie odpowiedziałaś - bo weisskopf. Natomiast dlaczego nie gąbińska - bo Gąbin to miasto na Mazowszu, z rasą absolutnie nic wspólnego nie mające, jedynie chyba to, że ktoś tam może białogłówki hoduje. Nie jest to jednak uzasadnienie do użycia nazwy tego miasta w nazwie rasy. Tak, Gąbin to polskie miasto na Mazowszu, "Gąbin" dorobiony na wyrost do niemieckiego Gumbinen , w polskiej translacji GUmbina, to co najmniej nadinterpretacja, nawet jeśli ktoś ją wpisał do Wikipedii. To taki sam błąd, jak nazywanie rosyjskiego, obecnie znajdującego się na Ukrainie Nikołajewa "Mikołajowem". Nie ma po temu żadnego logicznego czy historycznego uzasadnienia, jest więc niepotrzebnym komplikowaniem spraw prostych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum